PowerBook G4 A1010 – wymiana dysku twardego
Dziś będzie trochę o moim ostatnim zakupie retro, czyli PowerBook G4 12″, model A1010. Jakiś czas temu rozglądałem się za maszynką PowerPC, która będzie mogła by przypomnieć mi szczenięce lata – czyli Amigę ! Niestety wszystkie oferty na portalach typu olx,allegro czy fb martketplace miały sprzęt dość mocno sfatygowany. Moją uwagę przykuł jeden z pierwszych modeli PowerBook z procesorem PowerPC G4 – jak na swój wiek był w bardzo dobrym stanie wizualnym i technicznym.
Miał zainstalowanego Mac OSX 10.5.8 – czyli ostatnią możliwą wersję na ten rodzaj procesora.
Model ten niestety nie spełniał wymogów, aby na nim zainstalować system Morph OS. Jednak postanowiłem zakupić tego PowerBook jako sprzęcik do kolekcji #retro. Jak na swoje 15 lat, sprzęt naprawdę ładnie działał. Niestety z racji wieku dysk zaczął padać – na początku nie objawiało się to jakoś szczególnie, nawet myśłałem, że ten typ tak ma – czyli dość głośna i wolna praca. Udało mi się zrobić kopię całego dysku : Lubuntu 11.10 czy Debian 8.11 na PowerPC + dd + gzip + pendrive usb = kopia ;). Niestety nie miałem już na co odzyskać systemu. Próbowałem także zainstalować NetBSD – jeden z moich ulubionych OS Uniksowych, z którym także mam miłe wspomnienia – – te czasy kiedy wystarczyła malutka HP Jornada 680/690 z kartą WiFi na PCMCIA oraz kismet ;).
Niestety NetBSD także nie chciał się zainstalować – zgłaszał błędy dysku i braku od niego odpowiedzi (niestety nie mam zdjęcia już tego – było już zbyt późno).
Klasyczny Mac OS 9.2 także nie chciał się zainstalować – nawet był moment, że nie widział dysku. Postanowiłem, coś temu zaradzić i zmienić mu dysk.
Na początku chciałem dać mu dysk SSD, ale interfejs ATA mocno podnosi cenę takich dysków, co kilkukrotnie przekraczało cenę samego PowerBooka. Na allegro znalazłem sprytne i tanie przejściówki mSata => ATA 2,5″, które prezentują się tak :
Na moje szczęście znalazłem, a dokładniej leżał w moim pokoju na samym praktycznie wierzchu, zapomniany dysk ATA 2,5″ 40GB. Był on mniejszy od oryginalnego dysku 60GB, ale za to miał większe obroty (5400rpm w stosunku do 4800rpm). Pooglądałem trochę Youtube jak rozkręcać ten model PowerBooka i niestety nie zachęcało to zbytnio. Wyglądało to bardziej jak praca zegarmistrza – tyle malutkich śrubek i śrubeczek, a w dodatku delikatne tasiemki … Trudno, gorzej już nie może być – bez wymiany dysku sprzęt i tak był praktycznie martwy. Podjąłem wyzwanie!
Trochę byłem zdziwiony tasiemką do dysku twardego – złącze obejmowało także zworki do ustalania dysku Master/Slave. Nic – zaryzykowałem z nadzieją, że oryginalny dysk nie był jakimś niestandardowym wymysłem Apple i nowy godnie go zastąpi pod kątem tego złącza. Skręcanie i składanie nie było łatwe, w szczególności zakładanie klawiatury – nie raz poszły mocne słowa ;).
Chwila czy instalator zobaczy dysk była najważniejsza i najdłuższa!
Chwila czy instalator zobaczy dysk była najważniejsza i najdłuższa!
Udało się, instalacja dobiegła końca i miałem już zainstalowany system Mac OSX! Znacznie szybciej działa system i zdecydowanie ciszej dysk – praktycznie jest niesłyszalny. Sprzęt kupiłem pod retro, więc skorzystałem z okazji, że można na wersji OSX Tiger (10.4) zainstalować klasyczny Mac OS (bez X).
Teraz to mam dopiero sprzęt retro 😉
Sprawca całego zajścia otrzymał stosowną karę!
Filed under: A1010,Apple,MacOS,MacOSX,PowerBook - @ 19 grudnia, 2018 17:57